
Zapraszam Cię serdecznie do wspólnych rozważań co by było gdyby KOBIETA karmiła swe nowo narodzone dziecko dobrym swym mlekiem, żywiła je również prawdziwą miłością bez której rozwój dziecka nigdy nie będzie pełny, ponieważ miłość jest nieodłącznym i koniecznym warunkiem prawidłowego rozwoju i wewnętrznego szczęścia.
A gdyby tak jeszcze uczyła je prawdziwej miłości do samego siebie, i tworzyła atmosferę domowego ogniska wypełnioną miłością, która mężowi daje siłę i oparcie, a dzieciom szczęśliwe dorastanie, to jak by wyglądało nasze życie na tej pięknej Ziemi? Ja uważam, że byłby to raj na Ziemi.
Dlaczego więc nie stwarza się kobiecie godnych warunków w sferze duchowej i materialnej, aby mogła czuć się szczęśliwa i spełniona, wypełniając swoją piękną misję do jakiej została stworzona i powołana przez Boga?
Byłaby wówczas przysłowiowym kluczem do naszego ziemskiego raju, w którym prawdziwa miłość do siebie, wyssana z mlekiem matki miała by status wiodącej międzyludzkiej normy współżycia na Ziemi.
Tylko człowiek prawdziwie kochający siebie będąc sobą, jest zdolny do bez interesownej i bez warunkowej miłości, która pozwala innym być innymi.
A z jaką miłością na co dzień my żyjemy? Moim zdaniem, to co dzisiaj nazywamy miłością, to jakaś hybryda, która powstała z wymieszania emocji z pożądaniem i wyrachowaniem, która nie jednokrotnie objawia się zabójstwem np. z „miłości”. A to dlatego bo w tak pojmowanej miłości dominuje prawo wzajemnej własności, a nie wolności.
Miłość pozostając ciągle w naszych marzeniach jest pięknie opisywana, i żarliwie głoszona, ale co to za miłość, która nie jest z naszej prawdziwej miłości do siebie, zrodzona. Z taką miłością, nigdy prawdziwej radości życia nie zaznamy, ponieważ tylko wszelkiego rodzaju patologie pomnażamy.
Widząc ten stan rzeczy nasuwają mi się pytania:
*Kto boi się owoców-kobiecej- życiowej misji?
*Kto czyni w sposób podstępny wszystko, aby ją zniechęcić-wręcz odciągnąć od jej życiowej misji proponując jej udział w „wyścigu szczurów” ?
*Kogo przeraża wizja wszech obecnego dobra, kreowanego przez ludzi wychowanych w duchu prawdziwej do siebie miłości ?
Te osobiste moje przemyślenia, którymi z Tobą się dzielę powstały pod wpływem wielkiej radości związanej z moim odzyskaniem zdrowia dzięki prawdziwej do siebie miłości.
Ta prawdziwa miłość do siebie dała mi moc, dzięki której potrafiłem konsekwentnie pokonywać swoje dotychczasowe nawyki i przyzwyczajenia, które moje życie stale rujnowały w sferze ciała, umysłu i ducha.
Dlatego moim zdaniem, bez ludzi wychowanych w duchu prawdziwej do siebie miłości, nie zbudujemy sobie oraz kolejnym pokoleniom świetlanej przyszłości.
A ta prawdziwa miłość do siebie tak wielce pożądana może być głównie przez prawdziwie kochającą siebie matkę, w sercu dziecka kreowana, która w tej pięknej misji powinna być zawsze przez męża serdecznie wspierana, a przez Państwo dobrze wynagradzana, ponieważ nie ma nic ważniejszego od wychowania człowieka.
NIE MA W ŻYCIU CZŁOWIEKA WIĘKSZEJ DUCHOWEJ UŁOMNOŚCI OD BRAKU PRAWDZIWEJ DO SIEBIE MIŁOŚCI.
Pozdrawiam serdecznie
Zbigniew Górski
